Jeśli czytacie mnie dłużej to zapewne już wiecie, że często ostrzegam przed używaniem czarnych akcesoriów kuchennych. Za każdym razem kiedy o tym mówię moja skrzynka płonie od pytań co w takim razie wybierać oraz co sądzę o konkretnych produktach, dlatego dziś przygotowałam dla Was wpis, w którym ten temat trochę bardziej rozszerzam.
DLACZEGO STRASZĘ CZARNYMI AKCESORIAMI KUCHENNYMI?
Materiał, z którego wykonana jest większość akcesoriów kuchennych w czarnym kolorze to nylon. Jeśli zajrzycie sobie na stronie Głównego Inspektoratu Sanitarnego do zakładki OSTRZEŻENIA zauważycie, że łopatki, chochle i szpatułki z tego tworzywa wycofywane są ze sprzedaży co najmniej kilka razy w roku, a wszystko za sprawą pierwszorzędowych amin aromatycznych, które migrują z nich do żywności.
We wpisie “O szkodliwej dla zdrowia chochli i innych akcesoriach kuchennych” pisałam o tym dokładniej, więc jeśli chcecie dowiedzieć się więcej na ten temat to zachęcam do lektury tamtego wpisu. Dziś dodam tylko, że w niektórych krajach np. w Holandii akcesoria kuchenne tego typu są zakazane, więc dlaczego mimo stwierdzonego zagrożenia u nas wciąż są takie popularne?
Niestety nie wiem, ale mam nadzieję, że to się zmieni.
CZY WSZYSTKIE CZARNE AKCESORIA SĄ ZŁE? NAWET TE DROŻSZE?
Żeby móc odpowiedzieć na to pytanie musielibyśmy przeprowadzić badania wszystkich takich akcesoriów. A nawet jeśli przy całkowicie nowych produktach takie badania nie wykazałyby migracji niechcianych substancji do żywności to czy mamy pewność, że po roku lub dwóch użytkowania w wyniku zużycia materiału to się nie zmieni?
Sanepid wycofywał zarówno tanie łopatki po 3 zł za sztukę jak i takie, których koszt to ponad 20 zł, więc jak widać cena też nie daje pewności w 100% bezpiecznego produktu.
A CO Z SZARYMI?
Problemem jest używany do produkcji tych akcesoriów czarny barwnik, więc żeby określić czy szare też są złe musielibyśmy wiedzieć czy użyto tego samego barwnika.
Zakładając, że tak zapewne jest go mniej, więc i migracja będzie mniejsza, ale ja wolę jednak nie mieć wątpliwości.
Kolejna sprawa to MIKROPLASTIK. Niestety jest to temat dość nowy jeśli chodzi o migrację do żywności, więc wiemy wciąż za mało, aby móc powiedzieć czy jakiekolwiek plastikowe produkty są bezpieczne do kontaktu z żywnością.
CZYLI PLASTIK TEŻ ODPADA?
Badania, które już są pokazują, że ilość drobinek plastiku przechodzących z tworzyw sztucznych do żywności wzrasta wraz ze wzrostem temperatury, więc używanie jakichkolwiek akcesoriów z tworzyw sztucznych w wyższych temperaturach moim zdaniem nie jest dobrym pomysłem.
A SILIKON BĘDZIE OK?
Jeszcze niedawno powiedziałabym, że jeżeli wybieramy silikon dobrej jakości to raczej tak, ale teraz mam wątpliwości.
Zacznijmy od tego, że niestety w sklepach dostępne są tanie produkty wyglądające jak silikonowe, ale często nawet nie ma na nich informacji, że to właśnie ten materiał. Zdarzyły mi się już wiadomości od osób, którym taka niby-silikonowa szpatułka stopiła się na patelni, więc zakładam, że to jednak nie był silikon.
Pamiętam też jak kiedyś w jednym z tanich sklepów wzięłam do ręki akcesoria silikonowe w kolorze marmurkowym, a na moich dłoniach zostało coś co wyglądało jak drobinki brokatu. Od razu spowodowało to w mojej głowie pytanie “A co z barwnikami i innymi dodatkami nadającymi wygląd?”.
Silikony ogólnie uważane są za bardziej stabilne termiczne. Z polipropylenu foremki do pieczenia ciasta byśmy nie zrobili, a z silikonu takie są. I właśnie pierwsze badania, które znalazłam dotyczące silikonu dotyczyły takich foremek, z których w trakcie pieczenia uwalniały się do powietrza lotne substancje.
A jak pokazują najnowsze badania w wyniku wyparzania smoczków dla niemowląt dochodzi do starzenia materiału i jego rozpadu, a więc niemowlęta zjadają już nie tylko mikroplastik pochodzący z plastikowych butelek, a również ze smoczków.
WIĘC CO WYBIERAĆ?
Moim zdaniem najbezpieczniejsze będą stal i drewno, ewentualnie bambus.
ALE PRZECIEŻ STAL RYSUJE DELIKATNE POWŁOKI
Stal może rysować delikatne materiały dlatego wykonane z niej akcesoria kuchenne powinniśmy stosować tylko do garnków i patelni stalowych lub żeliwnych, które nie mają dodatkowej powłoki.
CZY DREWNO JEST HIGIENICZNE?
O drewno trzeba odpowiednio dbać, wówczas nie musimy bać się, że coś nam zagraża.
Zacznijmy od tego, że drewno się olejuje. Najlepszy do tego celu będzie olej lniany, ale jeśli takiego nie posiadacie, a macie pod ręką rzepakowy czy słonecznikowy to też możecie śmiało korzystać. Olejowanie przeprowadzamy po to, aby drewno zabezpieczyć. Dzięki temu nie będzie tak chłonęło wody oraz soków z naszych potraw.
Ważne jest też, aby nigdy nie zostawiać go w cieczach przez dłuższy czas. Nie wrzucamy go do mokrego zlewu z myślą “umyję później” i nie zostawiamy w garnku z potrawą. Akcesoria tego typu najlepiej umyć od razu po skorzystaniu, a następnie wytrzeć do sucha. Wówczas będą służyły nam dłużej.
A jeśli szybko się zniszczy? Zależy jakiego rodzaju są to zniszczenia. Wiele z nich można usunąć za pomocą papieru ściernego. Zresztą myślę, że warto co jakiś czas odświeżyć akcesoria takim papierem, a następnie zaolejować (podobnie postępuję też z drewnianą deską do krojenia).
Jeżeli jednak taka drewniana łopatka nam pęknie to niestety powinniśmy pozbyć się jej jak najszybciej, bo pęknięcie będzie idealnym miejscem do rozwoju drobnoustrojów.
ALE PRZECIEŻ TAM SĄ KLEJE Z FORMALDEHYDEM!
To prawda, niektóre akcesoria kuchenne są klejone, więc najlepiej byłoby wybierać te robione z jednego kawałka.
Jednak łączone materiały nie zawsze są złe. Czasami akcesoria drewniane lub bambusowe łączone są pod ciśnieniem. Wówczas nie ma obaw o kleje, z których do żywności mogłyby migrować niebezpieczne substancje.
A CO Z AKCESORIAMI DO LIDLOMIXA/THERMOMIXA?
Wchodzę na stronę Termomixa i szukam informacji. Misa, wkładka i pokrywka przystawki Varoma to polipropylen, podobnie kosz do gotowania i osłona zapobiegająca pryskaniu. Motylek, kopystka i pokrywa naczynia miksującego to poliamid. Producent informuje też, że użyte tworzywa nie zawierają BPA, BPS i plastyfikatorów.
Badania butelek dla dzieci z polipropylenu wykazały uwalnianie mikroplastiku, więc przypuszczam, że tym bardziej podczas gotowania w urządzeniach wykonanych z tego tworzywa mikroplastik może się uwalniać.
Czy mikroplastik nam szkodzi? Póki co samo WHO nie potrafi wypowiedzieć się na ten temat, bo uważają, że mają za mało danych, więc chyba nie sądzicie, że ja Wam powiem. Być może niedługo to się zmieni, bo w ostatnim czasie publikowanych jest wiele badań w tym temacie.
Obecność mikroplastiku tylko od początku tego roku stwierdzono już w ludzkich płucach, krwi, a także w mleku matki.
Niestety plastiki to ogromna grupa związków. Jedne będą dla nas bardziej bezpieczne, a składniki innych będą dostawać się do naszego organizmu udając hormony i powodując te liczne zaburzenia hormonalne.
Dlatego unikam plastiku tam gdzie tylko mogę i choć wiem, że dla wielu osób tego typu urządzenia to ogromna pomoc to ja nigdy nie zdecydowałabym się w takim gotować.
CHCESZ WIEDZIEĆ WIĘCEJ?