Ostatnio przeglądając gazetkę z jednego ze sklepów budowlanych natknęłam się na ofertę młynków do odpadów montowanych w kuchni pod zlewem. Bardzo mnie to zaskoczyło, ponieważ byłam przekonana, że tego typu rozwiązania nie są w Polsce dozwolone. Tymczasem, gdy zaczęłam szukać okazało się, że sprzęty te obecne są już w ofercie wielu sklepów i coraz więcej osób zainteresowanych jest ich montowaniem, a urządzenia te zachwalane są na wielu stronach internetowych. Jak widać, produkty znane nam z amerykańskich filmów stają się i u nas coraz bardziej popularne, ale czy aby na pewno jest to dobre rozwiązanie?
Jak działa młynek do odpadów?
Młynki koloidalne to urządzenia, które montuje się pod zlewem tak, że wrzucone do odpływu odpadki zostają zmielone i odprowadzane są dalej do ścieków. Producenci informują, że można tam wrzucać wszelkie odpadki organiczne: obierki warzyw i owoców, resztki jedzenia znajdujące się na talerzach, skorupki jajka, a w niektórych przypadkach nawet kości. Urządzenia wydają się więc być rozwiązaniem ułatwiającym życie. Niektórzy piszą o nich, że pozwalają zmniejszyć ilość produkowanych odpadków organicznych, ale czy to prawda? Czy rzeczywiście zmniejszamy ilość produkowanych odpadów, a może jedynie szybciej znikają nam one z oczu? I czy takie rozwiązania są w Polsce legalne?
Czy młynki do odpadów są legalne?
Zgodnie z ustawą z dnia 7 czerwca 2001 r. o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków:
“Zabrania się wprowadzania do urządzeń kanalizacyjnych: 1) odpadów stałych, które mogą powodować zmniejszenie przepustowości przewodów kanalizacyjnych, a w szczególności żwiru, piasku, popiołu, szkła, wytłoczyn, drożdży, szczeciny, ścinków skór, tekstyliów, włókien, nawet jeżeli znajdują się one w stanie rozdrobnionym”
Jednocześnie musimy pamiętać, że zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem resztki żywności i odpady kuchenne są bioodpadami, a te należy wyrzucać do odpowiedniego kosza zgodnie z zasadami panującymi na terenie naszej gminy.
Sprzedaż młynków koloidalnych oraz ich montowanie w gospodarstwach domowych nie są w Polsce zabronione, więc wiele osób się na nie decyduje tym bardziej, że wielu producentów i sklepy mające je w swoim asortymencie często reklamują je jako produkty ekologiczne. Ale czy faktycznie można nazwać je ekologicznymi?
czy młynki do odpadów są ekologiczne?
W opisie jednego z produktów przeczytałam “Bez problemu daje sobie radę z obierkami od ziemniaków, skórkami owoców, resztami obiadowymi, torebkami herbaty, łupinami orzechów, a nawet z drobnymi kośćmi.” i tu od razu w mojej głowie pojawiła się myśl, że do ścieków spuścimy mikroplastik, bo przecież wśród torebek do herbaty mamy wiele wykonanych w całości z syntetycznych włókien lub takich gdzie włókna te zmieszane są z celulozą, aby ją wzmocnić i zabezpieczyć torebki przed rozrywaniem. Już samo to pokazuje, że do ścieków będą trafiały nie tylko stałe, organiczne odpady, które zgodnie z przepisami nie powinny tam trafić, ale też drobinki plastiku, które zanieczyszczają środowisko.
W wielu miejscach w internecie czytałam zapewnienia, że jest to ekologiczne rozwiązanie, jednak ja kompletnie się z tym nie zgadzam. Przykładowo na portalu e-mieszkanie.pl młynki te zachwalane są jako ekologiczne, bo jest to sposób na pozbycie się odpadów, które “trafiają niestety najczęściej do foliowych worków na śmieci i następnie zalegają długimi latami na wysypiskach.” Ale przecież to nieprawda. Przecież zgodnie z obecnie obowiązującym systemem segregacji mamy kosze na odpady bio, skąd trafiają one do kompostowni. I to właśnie kompostowanie jest tu zdecydowanie najbardziej ekologicznym rozwiązaniem. Oczywiście w większości gmin i miast do odpadów bio nie możemy wrzucić np. produktów odzwierzęcych i te powinny trafić do kosza na odpady zmieszane. Jednak pamiętajmy, że użycie młynka to również energia oraz woda (woda powinna lecieć z kranu podczas jego pracy).
Myślę, że nazywanie młynków do odpadów ekologicznymi jest też bardzo krótkowzroczne. To tak jakby w momencie zmielenia ten odpad znikał, a przecież tak się nie dzieje. On spływa kanalizacją do oczyszczalni. Poza tym, że może prowadzić do wystąpienia zatorów i awarii, bo polskie systemy kanalizacyjne nie są przystosowane do takich stałych zanieczyszczeń to jeszcze sprawia, że proces oczyszczania będzie trudniejszy, a co za tym idzie rosną jego koszty.
A co na to specjaliści?
W celu dokładniejszego zbadania tematumłynków koloidalnych kontaktowałam się z dwiema firmami, które się tymi naszymi odpadami zajmują.
Pierwsza z nich to moje lokalne Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej w Żyrardowie, drugi działająca w Poznaniu spółka Aquanet.
W obu przypadkach utwierdziłam się w swoich przekonaniach, że montowanie w domach młynków koloidalnych nie jest dobrym pomysłem. Poniżej zamieszczam treść wiadomości, którą dostałam od spółki Aquanet, której bardzo dziękuję za obszerne wyjaśnienie tematu. Wiadomość ta jest długa, a niektóre informacje pokrywają się z tym co już tu napisałam, ale wiem, że będą osoby, których moja wypowiedź nie przekona. Dlatego mam nadzieję, że przekonają Was specjaliści z firmy Aquanet.
Dzień dobry,
Dziękujemy za wiadomość od Pani. Cieszymy się, że temat Panią zainteresował i chciałaby go Pani przedstawić na swoim profilu. Dziękujemy, że pomyślała Pani o nas i zwróciła się z prośbą o wypowiedź na temat młynków do naszych specjalistów.
Na początku należy zaznaczyć, że resztki żywności i odpady kuchenne pochodzące m.in. z gospodarstw domowych, gastronomii, czy zakładów pracy są z definicji ustawowej bioodpadami. Tego typu odpady należy, zgodnie z obowiązującymi przepisami, wyrzucać do pojemników lub worków dedykowanych tej frakcji odpadów. Właściciele nieruchomości są zobowiązani by wyposażyć swoje lokale w pojemniki, które będą przeznaczone tylko i wyłącznie na bioodpady.
Jak słusznie Pani zauważyła, zgodnie z ustawą z dnia 7 czerwca 2001 r. o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków zabronione jest wprowadzanie do urządzeń kanalizacyjnych: odpadów stałych, które mogą powodować zmniejszenie przepustowości przewodów kanalizacyjnych (…) nawet jeżeli znajdują się one w stanie rozdrobnionym.
Ten sam zakaz dotyczy odpadów nierozpuszczalnych w wodzie, co należy podkreślić w kontekście tłuszczów pochodzących z resztek żywności (tłuszcze pochodzenia zwierzęcego i roślinnego). Ponieważ dostawcy/sprzedawcy młynków zachwalają wydajność swoich produktów także w odniesieniu do kości, zachęcony w ten sposób użytkownik urządzenia, na pewno niepoprzestanie na stosowaniu go wyłącznie do zmielenia resztek roślinnych. Szacuje się, że litr ścieków to 45g tłuszczów, które następnie tężeją, zmniejszając przez to średnicę rury i powodując w konsekwencji zatory w sieci kanalizacyjnej.
Pamiętajmy, że sieć kanalizacji sanitarnej jest układem dostosowanym wyłącznie do przyjmowania nieczystości o charakterze sanitarnym. Pomimo rosnącej świadomości społeczeństwa, prowadzonych przez Aquanet oraz inne spółki wodno-kanalizacyjne kampanii edukacyjnych, mieszkańcy niestety nadal wyrzucają do sieci różne odpady. Jeżeli do przyłącza kanalizacyjnego, którego średnica wynosi 15-20cm trafia rozdrobniona żywność, tłuszcze i inne odpady wówczas średnica takiej rury drastycznie się zmniejsza, co wpływa na ograniczenie przepustowości sieci lub nawet jej całkowite zablokowanie.
Każdego roku nasi pracownicy usuwają setki zatorów oraz odnotowują liczne awarie przepompowni ścieków. Usuwanie zatorów pochłania dużą ilość wody, która musi być wtłaczana do sieci pod dużym ciśnieniem, umożliwiającym usunięcie problemu. Z kolei awaria przepompowni to konieczność wyłączenia z eksploatacji urządzenia do czasu jego wyczyszczenia lub zastąpienia nowym. Zator taki może także powstać na terenie posesji i spowodować wypływ ścieków przed przyłączem, a zatem w miejscu, które nie stanowi obszaru odpowiedzialności spółek kanalizacyjnych.
Jednak wrzucanie do kanalizacji odpadów to nie tylko problem dla oczyszczalni, przyczyna awarii przyłączy kanalizacyjnych, zwiększona awaryjność pomp oraz wyższe koszty napraw i eksploatacji sieci kanalizacyjnej. Takie działania mają także konsekwencje innej natury. Co warto podkreślić, właśnie w temacie młynków koloidalnych, konsekwencją wyrzucania do odpływów resztek jedzenia jest wzrost populacji szczurów żyjących w kanałach sanitarnych. Rozdrobnione odpady, jakie trafiają do kanalizacji, stają się dla gryzoni łatwo dostępnym źródłem pożywienia i zachęcają je do żerowania i rozmnażania się w danym rejonie. Ponadto bioodpady, które odkładają się w sieci sprzyjają namnażaniu się mikroorganizmów, których obecność generuje uciążliwości zapachowe.
Co również istotne odpady spożywcze, które trafiają do sieci mogą wpłynąć na proces oczyszczania ścieków. Dopływ do oczyszczalni innej ilości i jakości ścieków może przynieść szereg negatywnych skutków i znacznie pogorszyć proces oczyszczania ścieków. Konsekwencją zwiększonego ładunku, jaki dopłynie do oczyszczalni może być jej przeciążenie, co może skutkować np.:
– obciążeniem osadu czynnego (zadaniem osadu jest przede wszystkim przemiana związków azotu i fosforu, a w sytuacji napływu zbyt dużej ilości substancji organicznych osad będzie obciążony rozkładem resztek jedzenia),
– koniecznością wprowadzania chemicznego środka poprawiającego proces oczyszczania.
Podsumowując:
Chociaż w odczuciu użytkownika wykorzystanie młynków wpływa na zmniejszenie ilości odpadów, nie jest to zgodne z prawdą. Odpady przecież nie znikają, a po prostu trafiają w innej formie (rozdrobnionej) w inne miejsce niż to, które jest im dedykowane. Dodatkowo przekierowanie strumienia odpadów w miejsce do tego nieprzeznaczone generuje szereg problemów, których konsekwencje odczuwane są nie tylko przez eksploatatorów oczyszczalni ścieków, ale również przez mieszkańców, w postaci np. utrudnień komunikacyjnych (zamykanie pasów drogowych na potrzeby przeprowadzenia prac), zalewania piwnic, garaży podziemnych ściekami, uciążliwego i przykrego zapachu z sieci kanalizacyjnej, wzrostu populacji szczurów. Zhomogenizowane odpady przyczyniają się do szybszego zużycia i niszczenia sieci, pogarszają przepływ ścieków i wpływają na wzrost ładunku zanieczyszczeń doprowadzanych do oczyszczalni.
Sedes to nie śmietnik
Myślę, że przy okazji rozmowy o młynkach do odpadów warto też przypomnieć, że zgodnie z ustawą o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków do kanalizacji nie powinniśmy też wrzucać wielu innych odpadów. Sedes to nie śmietnik. Zlew też nie. Nie wrzucamy tam żadnych resztek jedzenia, włosów, kociego żwirku, artykułów higienicznych czy odpadów poremontowych. Nie wylewamy też tłuszczu z patelni.
PS Kto pamiętaj jak młynek na odpady z filmu Flinstonowie? 😀
Operatorzy oczyszczalni w Polsce od kilkunastu lat obserwują wzrost stężenia zanieczyszczeń ścieków surowych, zwłaszcza w odniesieniu do substancji organicznych. To efekt ograniczenia zużycia wody, renowacji sieci, wzrostu zamożności społeczeństwa, powszechnego marnotrawstwa żywności. Najpoważniejszym działaniem wpływającym na skład ścieków miejskich jest stosowanie w obiektach gastronomicznych młynków koloidalnych i odprowadzanie do kanalizacji rozdrobnionych odpadów żywnościowych. To nagminne zachowanie zostało zauważone i zanegowane w 2010 roku we wspólnym stanowisku GIS i MŚ. Zdecydowanie za późno, co potwierdza sytuacja zaobserwowana w olsztyńskiej oczyszczalni ścieków, gdzie największy skok wartości ChZT zaobserwowano w latach 2008–2010. Średnie stężenie ChZT ścieków w latach 2011–2014 było prawie dwukrotnie wyższe niż w roku 1996 a RLM rzeczywiste jest bliskie wartości projektowej, pomimo tego, że obciążenie hydrauliczne obiektu nieznacznie przekroczyło 50% wartości obliczeniowej. Usuwanie tak dużych ładunków zanieczyszczeń organicznych generuje wysokie koszty, których można by uniknąć zagospodarowując racjonalnie odpady gastronomiczne.
chrome-extension://efaidnbmnnnibpcajpcglclefindmkaj/https://yadda.icm.edu.pl/baztech/element/bwmeta1.element.baztech-23ac3def-27c8-4875-8b16-e8ae51e36a87/c/janczukowicz_rodziewicz_wplyw_odprowadzania_47_2016.pdf